W latach dziewięćdziesiąt masowo likwidowano zasadnicze szkoły zawodowe. Polskie szkolnictwo przeszło fazę gwałtownego zainteresowania studiami wyższymi. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać szkoły wyższe, dające tytuł licencjata. Poziom nauczania do najwyższych nie należał, co doprowadziło do spadku znaczenia wyższego wykształcenie. Likwidacja zawodówek ma do dzisiaj odczuwalne fatalne skutki – brakuje fachowców, odpowiednio wyszkolonych pracowników, a na rynku pracy za dużo jest osób z wyższym wykształceniem w specjalnościach egzotycznych i nieprzydatnych na rynku pracy. Szczególnie widoczny jest brak fachowców z branży ogólnie określanej, jako technika. Pracodawcy muszą zatrudniać, jako pracowników fizycznych osoby po studiach i dodatkowo szkolić, aby umiały obsługiwać urządzenie, na którym pracują. Praca na niższym stanowisku niż to wymarzone powoduje, że tacy pracownicy są mniej wydajni i popadają we frustrację, a także po jakimś czasie rezygnują z pracy. Osoby, które mają wykształcenie wyższe w kierunku elektronika wolałyby pracować na stanowisku dozorowym lub kierowniczym, a nie, jako pracownicy fizyczni.